30 czerwca 2017, 11:12
Wolny dzień w pracy, a w domu oba diabelki. Czuje sie bardziej zajechana jak po 8 godzinach .
Popołudniu ze starszym diabelkiem, a raczej diablica idziemy do kina. Zawsze to chwila ciszy, a może będzie okazja do drzemki.
watek domowo rodzinny z innymi podtematami
Wolny dzień w pracy, a w domu oba diabelki. Czuje sie bardziej zajechana jak po 8 godzinach .
Popołudniu ze starszym diabelkiem, a raczej diablica idziemy do kina. Zawsze to chwila ciszy, a może będzie okazja do drzemki.
W pracy tragedia. Brakuje ludzi, a z połową, ktora jest po prostu pracuje się zle.
Nie można nic zrobić, nic powiedzieć...
"Spieszmy się kochac ludzi ,tak szybko odchodzą"...
Coraz szybciej śmierć odbiera, w tym pędzie zapominamy, o sobie, o badaniach, o wypoczynku...
I w wieku 32 lat odchodzimy...
Trudno w takich chwilach pozbierać myśli, ubrac je w odpowiednie słowa. Wszystko wydaje się nie właściwe, nie na miejscu...
Drugi dzień za oknami szaro, niebo płacze , wiatr hula.
"Pada ciągle pada..."
Taki oto mamy poczatek wakacji.
smutas na twarzy, depresja czai się w pobliżu.
Słoneczkowracaj, bo mi motywacja do ćwiczeń ucieka.
Walczę z moimi kilogramami.
Waga zaczyna malec,determinacja też jeszcze na wysokich obrotach.
Do lata to już nie zdążęale kto wie, może w przyszłym roku już będę mogła wyjść na plażę.